Kłucie w pochwie – Przyczyny, objawy i leczenie kłującego bólu pochwy – wulwodynii

Wulwodynia (vulvodynia) to przypadłość, która jeszcze parę lat temu była lekceważona przez lekarzy. Uważano, że jej przyczyny leżą wyłącznie w psychice kobiety. Obecnie jest to ogólnie uznawana choroba, chociaż nadal większość lekarzy zbyt mało o niej wie. Schorzenie utrudnia kobietom codzienne funkcjonowanie we wszystkich sferach życia, od seksu, po siedzenie na krześle.

Objawy vulvodynii

Choroba objawia się przewlekłym bólem narządów płciowych: vulvy (sromu) i pochwy, przy czym ból w pochwie nie jest jednym z objawów toczącej się infekcji, czy innej choroby lecz występuje samoistnie, bez związku z innymi kłopotami zdrowotnymi. Przeprowadzane przez lekarza badania nie wykazują żadnych nieprawidłowości. Kobieta odczuwa silne podrażnienie okolicy sromu i ból nieustępujący przez długi czas. Okolice pochwy bolą w czasie siedzenia, leżenia, utrudniają sen, uniemożliwiają uprawianie seksu. Nawet noszenie spodni nasila ból. Towarzyszą mu najczęściej pieczenie i suchość oraz kłucie w pochwie. Chroniczny ból prowadzi do zmian w mięśniach dna miednicy. Wzrasta napięcie podstawowe i obniża się kontrola nad nimi.

Kłucie w pochwie – przyczyny

Chorobę dzieli się na dwa podtypy: vulvodynię właściwą i vestibulodynię. Możliwe jest ich równoczesne występowanie. Vestibulodynia to zespół zapalenia przedsionka pochwy. W przypadku vulvodynii właściwej często występują skurcze mięśni wokół pochwy, czyli pochwica. Jest ona niezależna od woli. Rodzaj i nasilenie bólu są różne, w zależności od pacjentki, podobnie jak czas trwania i jego zasięg. Może być to ból ciągły, rozprzestrzeniony, przemijający czy umiejscowiony. Dopiero po 3 miesiącach utrzymywania się objawów zdiagnozowana zostaje vulvodynia.

W Polsce bardzo rzadko diagnozuje się chorobę i nie prowadzi się nad nią badań. Wiele kobiet żyje w przekonaniu, że jest to wyłącznie ich przypadłość. Zazwyczaj do lekarza wybierają się dopiero, gdy również w czasie stosunku pojawia się kłucie w pochwie. Przyczyny nie są znane, a sama choroba nie tylko utrudnia funkcjonowanie, ale też rujnuje życie intymne. Lekarze mają bardzo ograniczoną wiedzę w tym zakresie, toteż rzadko prowadzą badania i wywiad w kierunku zdiagnozowania tej bolesnej przypadłości. Do tego dochodzą bariery psychologiczne, które sprawiają, że panie nie mają odwagi o tym rozmawiać, nawet z lekarzem ginekologiem. Tabu sprawia, że kobiety zostają same ze swoim problemem.

Vulvodynia – występowanie

Chociaż choroba dotyczy wielu kobiet, przyczyny jej występowania nie są znane. Najczęściej zapadają na nią panie w wieku od 18 do 25 lat. Niektórzy lekarze skłaniają się ku teorii, że jest to efekt uszkodzenia nerwu sromowego. Vulvodynia może też być wynikiem zwiększonej liczby zakończeń nerwowych w obszarze pochwy. Sprawia to, że okolica krocza jest bardziej wrażliwa na każdy bodziec. Wśród przyczyn upatruje się również nadwrażliwość skóry, czynniki genetyczne oraz nieprawidłowo działający układ immunologiczny. Część specjalistów uznaje chorobę za schorzenie neuropatyczne, będące wynikiem ucisku na nerw, uszkodzenia nerwu przez stan zapalny lub przebytą operację. Chorobę mogą wywołać problemy z kręgosłupem, uszkodzenie mięśni i stawów. Dolegliwość ta często pojawia się po wypadkach w czasie jazdy konnej i rowerowej. Choroba może również objawić się po urodzeniu dziecka w sposób fizjologiczny. Podejrzewa się, że w niektórych przypadkach przyczyną może być też wirus opryszczki. Zespół Sjögrena, cukrzyca, stwardnienie rozsiane – im również przypisuje się wywołanie vulvodynii.

Leczenie

Vulvodynia to choroba, na którą nie ma skutecznego lekarstwa. Nie są znane przyczyny choroby, więc trudno je usunąć. Leczenie jest długotrwałe i nie gwarantuje trwałego sukcesu. Kliniki na zachodzie Europy stosują różne kuracje. Od zabiegów chirurgicznych po fizjoterapię, leczenie farmakologiczne i psychologiczne. Zalecana bywa zmiana diety. Często metody te są łączone. Kuracja dobierana jest indywidualnie i ma na celu zlikwidowanie objawów, takich, jak kłucie w pochwie. Współpraca z seksuologiem, psychologiem i psychoterapeutą daje kobietom duże wsparcie w czasie leczenia i pozwala na zwiększenie komfortu życia. Zdarza się, że zanim kobieta zostanie właściwie zdiagnozowana, poddawana jest leczeniu na infekcje grzybicze czy bakteryjne, Ponieważ to nie one odpowiadają za występowanie objawów, terapia nie przynosi efektów, a nawet może nasilić kłucie w kroczu i bolesność. Vulvodynii mogą towarzyszyć nawracające infekcje, jednak należy je rozgraniczyć od tej choroby. Leczenie stanów zapalnych wymaga wtedy szczególnej ostrożności i doboru leków, które nie pogorszą objawów podstawowej dolegliwości. Równie ważne jest, by przywrócić kontrolę nad mięśniami dna miednicy. Do tego niezbędna jest współpraca z fizjoterapeutą.

Najważniejszą sprawą jest uświadomienie kobietom, że problem ten dotyczy również innych pań. Na świecie na tę dolegliwość cierpi najprawdopodobniej od 3 do 15% kobiet. W naszym kraju nie przeprowadzono dotychczas badań w tym zakresie. Nie wstydźmy się o tym mówić i szukać pomocy.