Bakteryjne zakażenie pochwy (BV)

Szacuje się, że 3 na 4 kobiety przynajmniej raz w życiu chorują z powodu stanów zapalnych narządów płciowych. W okresie dojrzałości płciowej tzw. waginoza bakteryjna (bakteryjne zapalenie pochwy) jest rozpoznawana u 10 do 40 proc. kobiet. Co gorsza, choroba ta nie zawsze daje jakiekolwiek objawy, a w wielu przypadkach są one na tyle mało charakterystyczne, że kobieta ich po prostu nie zauważa. Weźmy je więc pod lupę.

Objawy bakteryjnego zakażenia pochwy

Głównym objawem waginozy bakteryjnej (zwanej w skrócie BV, od angielskiego bacterial vaginosis) jest zaburzenie pH kobiecych narządów intymnych, a dokładnie jego podwyższenie – z około 4,5 do nawet 7,0. Trudno jednak samodzielnie zaobserwować tę zmianę, bo choć pH możemy zbadać za pomocą papierków lakmusowych dostępnych w aptece, musiałoby nas do tego skłonić – właśnie podejrzenie choroby.

Dlatego też pierwszym objawem, jaki można zauważyć bez jakichkolwiek badań, są obfite, szaro-białe upławy o jednorodnej i wodnistej konsystencji, których ilość zwiększa się w czasie krwawienia miesięcznego. Towarzyszy im często przykry, tzw. rybi zapach, wzmagający się po współżyciu. Świąd czy pieczenie zwykle nie występują, ale mogą się pojawić w czasie oddawania moczu.

W rozpoznaniu dolegliwości niezwykle ważne jest zrobienie wspomnianego badania pH pochwy, którego nieprawidłowy odczyn daje sygnał do przeprowadzenia szczegółowej diagnostyki. Wystąpienie BV stwierdza się po zaobserwowaniu trzech, spośród czterech objawów (tzw. 4 kryteria kliniczne Amsela):

  • odczyn pH pochwy powyżej 4,5;
  • charakterystyczna wydzielina pochwowa;
  • specyficzny, rybi zapach;
  • obecność tzw. clue cells, czyli komórek jeżowych w preparacie mikroskopowym (komórki nabłonka pochwy opłaszczone bakteriami w sposób, przypominający kolce jeża).

Przyczyny bakteryjnego zakażenia pochwy

Co jest przyczyną wspomnianego zaburzenia pH? To bakterie beztlenowe (takie jak Gardnerella vaginalis,  Mycoplasma, Ureaplasma i Mobiluncus), które namnażając się, wypierają z organizmu pałeczki kwasu mlekowego, a w ten sposób stwarzają sobie korzystne warunki do życia. Jak więc widać, infekcja nie jest wywołana obcym dla ekosystemu mikororganizmem – powoduje ją zachwianie równowagi pomiędzy bakteriami, występującymi w narządach intymnych kobiety naturalnie, a to – niestety – czyni ją jeszcze bardziej niebezpieczną. Ostatnio coraz częściej mówi się także o nowej postaci infekcji, wywoływanej przez bakterie tlenowe (takie jak Escherichia coli, Streptococcus agalactiae, Enterococcus faecalis czy Klebsiella pneumoniae), przy czym ten rodzaj schorzenia daje wyjątkowo silne objawy zapalne. Do nadmiernego mnożenia się szkodliwych mikroorganizmów dochodzi prawdopodobnie w wyniku zmniejszonej odporności ustroju i zaburzeń immunologicznych.

Wśród czynników, predysponujących do zakażenia znajdziemy głównie: młody wiek kobiety, zaburzenia miesiączkowania, stosowanie tamponów podczas krwawień miesiączkowych, niewłaściwie pojmowaną higienę osobistą (niewystarczającą lub nadmierną, np. częste irygacje pochwy), antykoncepcję w postaci wkładek domacicznych, częste korzystanie z jacuzzi i basenów, liczne podróże i zmiany klimatu, częstą zmianę partnerów seksualnych oraz urazy mechaniczne pochwy.

Leczenie bakteryjnego zakażenia pochwy

W przypadku wystąpienia niepokojących objawów należy jak najszybciej skontaktować się z ginekologiem, bo tylko lekarz może postawić właściwą diagnozę i zalecić odpowiednie leczenie. Kuracja opiera się na stosowaniu antybiotyków (doustnie lub dopochwowo) w kierunku bakterii beztlenowych lub chemioterapeutyków, czasami także leków miejscowych. W czasie leczenia oraz przez 7 dni po jego zakończeniu zalecana jest wstrzemięźliwość seksualna mimo, że nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy zakażenie przenosi się drogą płciową. Z tego też względu, w oficjalnych rekomendacjach dla lekarzy nie ma zaleceń, by terapią objąć także partnera seksualnego pacjentki. Wiadomo natomiast, że schorzenie zwiększa podatność kobiety na zakażenia innymi chorobami przenoszonymi tą drogą, jak np. chlamydioza, rzeżączka czy HIV. Inaczej jest, gdy zakażenie uporczywie powraca – wówczas ginekolog może zadecydować o rozszerzeniu leczenia na partnera. Ponadto, warto zastanowić się nad prowadzonym dotychczas stylem życia – ciągły stres i zmęczenie, niezdrowa dieta lub palenie papierosów nie sprzyjają odporności organizmu.

Podobnie, jak w przypadku innych infekcji intymnych, w leczeniu BV bardzo ważne jest doprowadzenie terapii do końca – nawet, jeśli objawy pozornie ustąpiły. Dodatkowo, po terapii lekarz może zalecić odbudowanie prawidłowej mikroflory pochwy probiotykami (np. inVag®, który stosuje się m.in. w celu przywrócenia lub uzupełnienia flory bakteryjnej pochwy i utrzymania jej właściwego pH). Warto bowiem mieć na uwadze, że leczenie infekcji bakteryjnych – mimo, że zazwyczaj skuteczne, często niesie ze sobą „skutki uboczne”. Trudno ich uniknąć, ale na szczęście – łatwo z nimi walczyć. Chodzi mianowicie o to, że terapia – szczególnie jeśli jest długotrwała, zabijając groźne bakterie, jednocześnie tworzy doskonałe warunki dla drobnoustrojów, na które te akurat leki – nie działają. Odpowiedni probiotyk w szybki sposób przywraca zachwianą wskutek leczenia równowagę.

Konsekwencje nieleczenia BV

Zaniechanie leczenia lub przerwanie go zbyt wcześnie może prowadzić do groźnych powikłań, jak niepłodność, zapalenie błony śluzowej i/lub mięśniowej macicy, zapalenie szyjki macicy, zapalenie narządów miednicy mniejszej, nawracające zapalenia dróg moczowych (szczególnie w przypadku infekcji bakteriami tlenowymi), zakażenia tkanek miękkich czy też komplikacje pozabiegowe – u pacjentek operowanych z przyczyn ginekologicznych.

Warto też zauważyć, że waginoza bakteryjna to schorzenie szczególnie niebezpieczne w ciąży – zlekceważone, grozi we wczesnych jej miesiącach poronieniem, a w ciąży zaawansowanej – przedwczesnym pęknięciem pęcherza płodowego, porodem przedwczesnym bądź niską masą urodzeniową dziecka. Dlatego też – mimo, że kobietom w ciąży zazwyczaj odradza się stosowanie leków ze względu na ich ewentualny wpływ na rozwój płodu – stan zapalny pochwy to niewątpliwie sytuacja, której nie należy pozostawić samej sobie. Nieleczone infekcje mogą – w skrajnych przypadkach, doprowadzić do zakażenia wewnątrzmacicznego płodu, przedwczesnego porodu, a już po rozwiązaniu – do połogowego zapalenia śluzówki macicy czy zakażenia miejsca po cięciu cesarskim.